Ivona napisał(a):
Kolejne pole rażenia to filmiki z Go Pro na You tube- masowa produkcja.
Nie wiem, czy jeszcze jest, ale kiedyś na Youtubie najpopularniejszy filmik z wejścia na Wysoką z Doliny Złomisk był autorstwa przewodnika tatrzańskiego...
Ivona napisał(a):
I o tym tutaj mowa.
Teraz tak, ale wcześniej nie:
tomek.l:
Cytuj:
Takie czasy. Jakiś cieć czy ziutek koniecznie się musi czymś pochwalić. Jedni walą focie z Krupówek. Drudzy z rezerwatu. Ci z Krupówek to tylko folklor. Ci z rezerwatu to natomiast zwykli kretyni nie pojmujący prostych zasad.
Takie janusze turystyki pozaszlakowej.
gf:
Cytuj:
Od dawna uważam, że strzelamy sobie sami w stopę i prosimy się o powrót niemiłych czasów, ale jest to proces nie do zatrzymania.
leppy:
Cytuj:
Jak to się ma do bezsensownego i niepotrzebnego upubliczniania swoich "wyczynów" w sieci, czy np. informowania przypadkowych (w sensie nieznanych sobie) osób o drogach w rezerwatach na publicznych forach (grupy FB itp.)?
nutshell napisał(a):
Obecnie to facebook ma największe pole rażenia i przepływ informacji.
Zgadzam się z tym - forum turystyka górska nie ma żadnego pola rażenia. Jakieś dwieście osób piszących (w tym jedna czwarta o polityce), sto obserwujących, którzy ujawniają się od czasu do czasu żeby kogoś najechać, no i handlarz salewa, który próbuje pociskać w ogłoszeniach opaski na czoło
. Nowi użytkownicy = 99% spamerzy.
Zgadzam się również z tym, że kiedyś FTG mogło być na Internecie takim facebookiem, ale skala na pewno była mniejsza. Moja rada odnośnie odcięcia się do tego gówna jakim jest facebook na początku tego wątku nie była złośliwa, tylko szczera. No, bo śledzić grupy ludzi, w których użytkownicy się nawzajem pytają, jak wejść na Wołoszyn czy Koszystą, to zakrawa na masochizm umysłowy.
nutshell napisał(a):
Dostrzegam tu pewną niespójność, ukrywanie lewizny jest hipokryzją, ale interesuje Cię spokój tatrzańskiej fauny i flory...
Pięknie to wycięłaś z kontekstu - oba zdania nie pasują do siebie i dotyczą innych spraw, ale odpowiem ci o co mi chodziło w tym drugim cytacie, bo roztrząsanie słowa hipokryzja już mi się trochę znudziło.
Otóż zagadnienie chodzenia poza szlakami jest bardzo nierówne i ogólnikowe. Można zrobić mały hyc na Osobitą zamkniętym szlakiem, a można też trawersować kilka godzin całą górę przez Miedziane Ławki. Można wejść najprostszą drogą na Lodowy Szczyt, gdzie i trak łażą grupy z przewodnikami, a można wybrać jakąś dziwną drogę u WHP i patentować ją w pojedynkę. Gdzie jest większa ingerencja w przyrodę - na to odpowiedz sobie sama.
Owi turyści z facebooka nie wybierają się na Wołoszyn po to, aby upolować kozicę, bądź pozrywać rzadko rosnące kwiatki - oni chcą wejść na górę i szukają ścieżki. Jak ich przekonać żeby tego nie zrobili? Można ich karać finansowo - ale niektórzy mają tyle hajsu, że im to zwisa i powiewa. Można ich też uświadamiać i edukować i to jest chyba najlepsze wyjście z tej sytuacji. Można ich odciągać od Tatr relacjami z innych ciekawych pasm i rejonów, co oboje zresztą robimy. Przecież na Tatrach świat się nie kończy.
Ja u ciebie również dostrzegam pewną niespójność, nutshell. Krytykujesz tych z facebooka, a to na twoim blogu można udostępnić (czy też opublikować) facebookowiczom treści, które z legalem mają niewiele wspólnego, takie jak Młynarz, Jatki, Hawrań. Opisujesz Jatki w taki sposób "Idziemy dalej przez rozległe, zielone trawniki. Tarasa jak widać nie jest trudna, odrobinę przypomina nasze Zachodnie, ale jest tu coś czego próżno szukać o tej porze roku po polskiej stronie – cisza, spokój i brak ludzi." Twoje podejście jest jeszcze bardziej liberalne niż moje, nieprawdaż? Ja nigdzie nikomu nie zachwalałem odwiedzania aż tak dzikich ostępów. Mało tego link do bloga hemli opisujesz taką adnotacją: "hemli-w-gorach.blogspot.com – blog Kasi i Wojtka, ciekawe wycieczki tatrzańskimi (nie)szlakami, oryginalne cele, szczegółowe i świetnie opracowane opisy topograficzne". Tam są same nielegale na ich blogu. I opisy dokładniejsze niż u WHP, czyli to do czego się przyczepili przedmówcy. W związku z powyższym nie wydaje ci się to dziwne, że czepiasz się mnie w swoim poście, a nie na przykład naszego moderatora, który w cytacie, dodanym przeze mnie, nazywa cię kretynką nie pojmującą prostych zasad?
leppy napisał(a):
Osobiście... chyba stałem się zwolennikiem powrotu Karty Taternika. Tzn. oczywiście nie samej Karty, bo ona cały czas istnieje, ale konieczności jej posiadania do zapuszczania się poza szlaki turystyczne, w tereny udostępnione do wspinaczki.
Co zmieni Karta Taternika? Przecież chodzenie poza szlakami będzie dalej niedozwolone. Uprzywilejuje ona tylko tych, co się wspinają żeby bezkarnie mogli łoić łatwe drogi w terenach wspinaczkowych. Dość egoistyczne podejście. Ja, na przykład, nie uważam taterników za lepszych od reszty. Najwięcej śmieci (puszek po konserwach i tym podobnych) znaleźć można w miejscach, w których poruszają się wyłącznie taternicy.
gb napisał(a):
Wynika sporo, z tym że zupełnie nie rozumiem dlaczego to co wynika miałoby się "przebijać" do szerszej publiki?
Widzę, że u ciebie się nic nie zmieniło - dalej piszesz tym swoim kodem enigmy, zamiast po prostu odpowiedzieć: nie wiem, albo: wiem, ale nie powiem.