Zawsze marzyłam aby przejść się Doliną Cichą i Koprową. Nie wiedziałam jak się do tego zabrać logistycznie. Jak się ma auto można podjechać abo do Trzech Źródeł albo do Podbańskiej i jedną doliną wejść, drugą zejść,a przy okazji jeszcze wejść na Zawory i Gładką. Dla osoby bez auta komunikacja publiczna urywa się w Szczyrbskim i pozostaje Magistrala. Pod koniec czerwca czytałam o zamknięciu tych dolin, przy czym jak o Koprowej doczytałam jakoś na słowackich stronach, to o Cichej nic. Potem pojawiła się informacja o otwarciu Koprowej. Upewniam się jeszcze w Starym Smokowcu, nic nie wiedzą o zamknięciu Cichej. I w naszej informacji TPN też. Tak więc 12 lipca wsiadam w Stramę, potem elektriczkę, a w Szczyrbskim z rana rezerwuję nocleg turystyczny w Futkotce (17 euro) i ruszam Magistralą do wylotu Koprowej. I w ten sposób wreszcie idę tą doliną, mimo, że asfalt, podoba mi się tam. Po drodze odwiedzam wodospad, po czym kieruję się dalej z zamiarem dojścia do Ciemnosmreczyńskiego Stawu. O ile w dolinie mijałam pojedyncze osoby, tak nad stawem byłam sama. Cisza, spokój, piękne otoczenie. To jest odpoczynek. Powrót tą samą trasą, ale o tej porze jakiekolwiek inne kombinowanie nie wchodziło już w grę. W końcu udało się mi się spełnić jedno z marzeń.
Logika zakładałaby drugiego dnia przejść drugą dolinę, ale od rana siąpi deszcz, zapowiadają burze. Nie chciałam ładować się w nienzane miejsce przy niepewnej pogodzie, poza tym nie uśmiechało się stanąć pod Kasprowym w burzę. Aby nie marnować dnia, który aż taki zły się nie okazał, poszłam na Osterwę, zagrzmiało owszem, ale nie nade mną. Ale chyba niżej było mocno, bo tuż przy Starym Smokowcu leżał grad.
A na Cichą zawzięłam się. Wiedziałam od osoby, która też tak szła, że jest to realne czasowo. Znów Strama, elektriczka, Magistrala (której już miałam trochę dość), ale tym razem aż do Podbańskiej. I w końcu idę kolejną nieznaną mi jeszcze doliną. Ludzi jeszcze mniej niż w Koprowej, mijane osoby były na rowerach. Pogoda cudna, a w takiej pogodzie chcę poznać coś nowego. Owszem, stukanie w kijki było, śpiewanie też
Ponoć ta dolina słynie z niedźwiedzi. Szybciej niż zakładał czas tabliczkowy znalazłam się pod Kasprowym. Potem tylko jeszcze podejście na Kasprowy. A ponieważ boję się kolejek, na dół zeszłam przez Gąsienicową.
Porównując dwie doliny, mimo, że obie piękne, to jednak wolę Koprową, a Niżne Ciemnosmreczyńskie Pleso wpisuję na listę ulubionych miejsc.
Mam totalnego lenia jeśli chodzi o robienie zdjęć, aparat trochę zepsuty (nie działa lampa błyskowa), ale coś tam zrobiłam.
KoprowaCicha DolinaInne wycieczki też były, ale napiszę innym razem. Jeszcze mam ochotę pojechać, ale przy tych prognozach nie wiem, czy jeszcze się uda.